Rozmowa z Orfeuszem to kompozycja dla mnie niezwykle ważna, od niej bowiem --
w pewnym sensie -- wszystko się zaczęło; bez niej moja artystyczna wizja wyglądałaby z pewnością zupełnie inaczej i znacznie bardziej ubogo.
Historia tego utworu sięga jesieni roku 1998. Pewnego dnia Lula Chabiera przyniosła mi ów
wiersz Kazimierza Wierzyńskiego i powiedziała krótko:
Fajnie by było, jakbyś dorobił do tego jakąś muzykę. No i wtedy się zaczęło... Wiersz liczy siedem zwrotek różnej długości i wiedziałem, że nie można tego tak po prostu zaśpiewać, że nie może to być taka piosenka, którą się zagra w cztery minuty.
Od tamtej pory pracowałem nad tym utworem -- i właściwie ciągle (z przerwami) nad nim pracuję. Pierwsza pełna wersja gotowa była mniej więcej po roku, później jednak niejednokrotnie wracałem do tej kompozycji, by zmierzyć się z nią od nowa, by coś w niej poprawić, zmienić, rozbudować -- by sprawdzić, kim właściwie jestem jako artysta.
Wersja -- jak dotąd -- najpełniejsza została wykonana podczas koncertu w
Knajpie "Pod księżycową rzęsą" 11 listopada 2006. Od strony kompozycyjnej byłem z niej bardzo zadowolony, niestety gorzej było z wykonaniem... o czym można się przekonać, słuchając nagrania na płycie
Koncert w Knajpie.
Nie jest to na pewno ostatnie słowo Orfeusza. Któregoś dnia, w kolejnej wersji, pokaże odmienione oblicze, dając zarazem świadectwo mojego muzycznego rozwoju.